Montażu Wykładzin
Źródło: Polskie Stowarzyszenie Posadzkarzy
Wywiad z Wojciechem Dąbkiem, pierwszym Mistrzem Polski Montażu Wykładzin
Polskie Stowarzyszenie Posadzkarzy we współpracy ze sponsorami, m.in. firmą UZIN Polska, zorganizowało na marcowej BUDMIE pierwsze w naszym kraju Mistrzostwa Polski Montażu Wykładzin. Do konkursu przystąpiło sześciu zawodników, którzy mieli za zadanie wykonać dwa wzory – jeden z wykładziny PVC, drugi z wykładziny dywanowej.
Pomysłodawcy konkursowych zadań przygotowali dla uczestników wymagające zadania, które uwzględniały np. konieczność wywinięcia posadzki na cokół posiadający dwa wewnętrzne i jeden zewnętrzny narożnik oraz wykonania wielu cięć kolistych. Zawodnicy mogli samodzielnie wybrać układ kolorystyki wzoru. Wykładziny oraz kleje i płyny antypoślizgowe na potrzeby konkursu dostarczyli Sponsorzy Generalni – firmy Forbo Flooring Poland oraz UZIN Polska.
Nad przebiegiem konkursu pieczę sprawowała Międzynarodowa Komisja Sędziowska pod przewodnictwem Heinza Brehma – Prezesa EUFA P+F (Europejskiego Stowarzyszenia Wspierającego Kształcenie i Doskonalenie Techniki Parkieciarskiej i Posadzkarskiej).
Zawodnicy rozpoczęli układanie konkursowych wzorów w niełatwych warunkach – pod bacznym okiem jury, pilną obserwacją odwiedzających targi, w hałasie i ostro świecącym słońcu. Jeden z zawodników nie wytrzymał tej presji i zrezygnował. Na placu boju pozostało zatem pięciu uczestników: Wojciech Dąbek z Opola, Piotr Grąbaczewski z Warszawy, Sylwester Koprowicz z Suchego Lasu, Tadeusz Marcinowski z Ostrowa Wielkopolskiego oraz Wiesław Nowakowski z okolic Kielc. Najlepszym okazał się Wojciech Dąbek, choć różnice punktowe między poszczególnymi zawodnikami nie były ogromne, co świadczy o wysokim poziomie konkursu.
- Wybór zwycięzcy w pierwszych Mistrzostwach Polski Montażu Wykładzin był bardzo trudny – opowiada Bartosz Grygorowicz, Kierownik Sprzedaży firmy UZIN, który był jednym z jurorów. – Wszystkie prace zostały wykonane na bardzo wysokim poziomie. Uczestnicy wykazali się doskonałą znajomością rzemiosła i doświadczeniem. W ocenie prac braliśmy pod uwagę wiele czynników – m.in. dokładność cięć, wymierzenie i trasowanie wzoru, trwałość wykonanej pracy, precyzję łączenia elementów. To pozwoliło nam na przyznanie punktacji i wyłonienie Mistrza.
Obrady jury Źródło: Polskie Stowarzyszenie Posadzkarzy |
Wojciech Dąbek - zwyciezca przy pracy Źródło: Polskie Stowarzyszenie Posadzkarzy |
O wrażenia z przebiegu konkursu, a także sekret bycia najlepszym, spytaliśmy świeżo upieczonego Mistrza – Wojciecha Dąbka.
Jak Pan ocenia poziom konkursu – zarówno zadań, jak i swoich konkurentów?
Wojciech Dąbek: Nie znaliśmy wcześniej wzoru, więc na samym początku było bardzo stresująco. Przyznam, że gdy zobaczyłem zadania i przyjrzałem się konkurentom, w pierwszej chwili kolana mi zmiękły. Później, gdy przyjrzałem się dokładnie projektowi, doszedłem do wniosku, że robiłem już trudniejsze rzeczy, a wymagania w gruncie rzeczy są standardowe. Konkurenci byli natomiast mocni, z dużym doświadczeniem. Wcale nie byłem pewny zwycięstwa.
Jakie elementy zostały określone w zadaniu konkursowym, a co zależało tylko od Pana?
Wojciech Dąbek: Zadania konkursowe były przygotowane bardzo profesjonalnie. Dostaliśmy dwa rysunki techniczne z konkretnymi wymiarami, mogliśmy natomiast zadecydować o układzie kolorów. Na koniec komisja bardzo dokładnie sprawdzała wszystkie wymiary i łuki, a także oceniała efekt końcowy.
Jak praca, którą wykonywał Pan podczas konkursu ma się do rzeczywistych zleceń – czy często pojawiają się w codziennej pracy tego typu wyzwania?
Wojciech Dąbek: Czasami pojawiają się podobne projekty – niekiedy to zadania łatwiejsze, niekiedy trudniejsze – wszystko zależy od budżetu inwestora. Osobiście nie lubię „klepać” metrów zwykłej wykładziny – wolę bardziej kreatywne zadania. Często z własnej inicjatywy, nierzadko po kosztach, proponuję coś inwestorom. Zwłaszcza w miejscach, gdzie będą przybywać dzieci – w żłobkach czy przedszkolach - lubię wykonywać w wykładzinie różne wzory, rysunki.
|
Wojciech Dąbek - zwyciezca przy pracy Źródło: Polskie Stowarzyszenie Posadzkarzy |
|
Wojciech Dąbek - zwyciezca przy pracy Źródło: Polskie Stowarzyszenie Posadzkarzy |
Mamy informację, że podczas montażu wykładziny słuchał Pan AC/DC. Czy muzyka ma jakiś szczególny wpływ na Pana pracę – działa motywująco, pomaga skoncentrować się na zadaniu?
Wojciech Dąbek: Bardzo często słucham muzyki przy pracy – od poważnej po metal. To mnie wycisza i pomaga się skupić na zadaniu. Dodatkowo chroni przed hałasem, którego podczas naszej pracy jest sporo. Podczas zawodów hardrock działał na mnie motywująco i oddalał stres. To z pewnością ułatwiło zadanie.
Co było najtrudniejsze w zadaniu konkursowym – jaki element sprawił Panu największą trudność?
Wojciech Dąbek: Na pewno trudne było wycięcie owalu i łezki przy wykładzinie PVC. Do tego potrzeba umiejętności i odpowiednich przyrządów, które niestety często sporo kosztują. Na pewno przy tym zadaniu przydała mi się wprawa, którą zdobyłem w podobnych projektach.
Jak wygląda proces realizacji takiego projektu – od czego rozpoczyna Pan swoją pracę, co dzieje się później, jak wygląda zakończenie?
Wojciech Dąbek: W przypadku normalnej budowy na samym początku trzeba przygotować podłoże. To jeden z najważniejszych elementów, bez tej podstawy nie da się nic zrobić. Podłoże musi być gładkie, bo inaczej wszystko będzie odbijać się na wykładzinie. Jak nie dokonamy tego na samym początku, później już nie da się tego zmienić. Następnie siadam w pomieszczeniu, w którym ma być realizowany projekt, wyobrażam sobie jak będzie wyglądał, przekładam w głowie założenia projektu na ostateczny efekt. Później wzór jest szkicowany na podłożu, trzeba przeprowadzić trasowanie z konkretnymi wymiarami, a potem wycinać wykładzinę – z naddatkiem lub bez. Trzeba pamiętać, że każda poprawka jest widoczna, dlatego musi być to być bardzo precyzyjna robota. Na końcu pozostaje wykończenie – pospawanie wszystkich elementów. Tu trzeba uważać na odpowiednią kolejność spawania. Przy tworzeniu wzoru warto też znać planowane rozmieszczenie mebli w pomieszczeniu – tak by nic go nie zasłaniało. Trzeba to zawsze ustalić z inwestorem.
Co skłoniło Pana do wzięcia udziału w takim konkursie? Czy uważa Pan, że tego typu inicjatywy powinny być organizowane na szeroką skalę?
Wojciech Dąbek: Już wcześniej przymierzałem się do wzięcia udziału w Mistrzostwach Europy, więc gdy pojawiła się taka możliwość w Polsce, chętnie z niej skorzystałem. Chciałem spróbować swoich sił. Uważam, że to bardzo ciekawa inicjatywa. Warto by się rozwijała. Poznałem nowych ludzi, konkurentów z Polski, wymieniliśmy doświadczenia, przyjrzałem się pracy kolegów po fachu. Oprócz zwycięstwa poszerzyłem swoją wiedzę.
Z jakich produktów korzysta Pan w codziennej pracy? I dlaczego właśnie z nich?
Wojciech Dąbek: Wszystkie marki dostępne na naszym rynku mają swoje produkty flagowe. Na pewno korzystam z produktów firmy UZIN, a także Bostik, Mapei, Murexin. Dla mnie liczy się najwyższa jakość produktów. Jest to bardzo istotne zwłaszcza przy wylewce i klejach. Inwestorzy wymagają, by wykładzina służyła im przez lata, a tylko dobre produkty są w stanie to zagwarantować.