Ze względu na jej intymny charakter, łazienka – a w szczególności strefa natryskowa – stosunkowo rzadko bywa tematem rozważań o designie i aranżacji. Z okazji Światowego Dnia Architektury odpowiadamy na pytania – kiedy prysznic to Architektura przez duże A?
Fasada, hole, salony i tarasy – to elementy budynków, które przychodzą nam do głowy jako pierwsze, gdy myślimy „Architektura”. Codzienne życie toczy się jednak w dużej mierze także w kuchniach, sypialniach i łazienkach. Mało tego, w związku z zachodzącymi ostatnio na rynku zmianami te ostatnie zyskują status przestrzeni niemal tak reprezentacyjnych jak pokoje gościnne. Z okazji obchodzonego na początku lipca Światowego Dnia Architektury przygotowaliśmy błyskawiczny przegląd jej związków z łazienką, kąpielami i prysznicem – od starożytności po współczesność.
Prysznic przed naszą erą
Naturalne prysznice w postaci wodospadów istniały w przyrodzie na długo zanim pojawili się pierwsi ludzie. Mimo to, gdy przyjmiemy za antropologami, że homo sapiens zaczął dawać oznaki złożonych procesów myślowych jakieś 50 tys. lat temu, okaże się, że okiełznanie matki natury w sposób umożliwiający wzięcie w domowym zaciszu prysznica pod bieżącą wodą zajęło naszym przodkom około 46 tysięcy lat. Choć będące odpowiednikiem współczesnych wodociągów akwedukty kojarzone są przede wszystkim z Rzymianami, po raz pierwszy zostały wzniesione przez starożytnych Greków. Archeologowie i historycy datują powstanie pierwszych systemów wodociągów i kanalizacji na 2 tys. lat p.n.e. Szczególnie okazale – i interesująco z architektonicznej perspektywy – prezentują się arkady, którymi transportowano wodę nad rzekami lub nierównościami terenu. Dziś – czy to w Knossos, Segowii czy w Pont du Gard stanowią one pomnik technologii budowlanej czasów antycznych oraz cel turystycznych wycieczek miłośników historii i architektury.
Prysznic tuż za naszą granicą
Rzut beretem od południowej granicy naszego kraju, mniej więcej godzinę samochodem z Nysy bądź Kłodzka mieści się hotel i spa, których nazwa wywodzi się z tego samego źródła, co słowo „prysznic” w języku polskim. W malowniczym otoczeniu Gór Złotych stoi największy gmach wzniesiony przez śląskiego architekta Leopolda Bauera: Priessnitz Sanatorium. Obiekt odwołujący się do tradycjonalizmu, ale i Art Nouveau, góruje nad okolicą, przywołując na myśl barokowe kompleksy pałacowe. Charakterystycznym elementem konstrukcji jest kolumnada, wydzielająca w jego centralnej części balkony, na których kuracjusze mogą spędzać czas na wolnym powietrzu. Nazwa SPA pochodzi od Vincenza Priessnitza, XIX-wiecznego prekursora wodolecznictwa, który prowadził na tym terenie dom kuracyjny z łaźnią. Jego metody okazały się na tyle popularne, że jego nazwisko trafiło nie tylko na szyld hotelu, a - po spolszczeniu - także do naszego języka. Hydroterapia jest zresztą do dziś uznawaną metodą stymulacji pracy narządów, budowania odporności i odchudzania.
– Prysznic naprzemienny, polegający na zmianach temperatury wody w trakcie kąpieli, powoduje następujące po sobie rozkurczanie i obkurczanie naczyń krwionośnych. Dzięki temu skóra jest lepiej odżywiona, a organizm się hartuje – mówi Katarzyna Choniawko, ekspert marki Aquaform.
– Najwygodniejsze do prowadzenia zabiegów hydroterapeutycznych we własnym domu są przestronne kabiny o zamkniętej formie. Szczelne drzwi sprawiają, że para wodna na dłużej pozostaje wewnątrz, wywierając dodatkowy, pozytywny wpływ na cerę – dodaje ekspert.
Współczesne strefy natryskowa a architektura
Według ekspertów zajmujących się wystrojem wnętrz, zmienia się i poszerza dziś funkcja, jaką pełni łazienka. Organizatorzy tegorocznych targów w Kolonii orzekli, że jest ona dziś zarówno pierwszym przystankiem na trasie każdego dnia; azylem, w którym można schronić się każdego wieczoru; jak i wyrazem własnego stylu. Tej ostatniej, dotychczas nie do pomyślenia funkcji sprzyjają zyskujące dziś na popularności rozwiązania konstrukcyjne.
– Coraz większym zainteresowaniem cieszą się kabiny typu walk-in. To modne rozwiązanie pozwala „otworzyć” łazienkę i zapobiec jej wizualnemu podziałowi. Typowa, wyizolowania brodzikiem i osadzonymi w jego obwodzie drzwiami strefa natryskowa ustępuje miejsca pojedynczej tafli – mówi Katarzyna Choniawko.
– Na rynku dostępne są także ażurowe konstrukcje z powłoką, dzięki której na ściankach nie pozostaje osad z kamienia i mydła. Dzięki obydwu rozwiązaniom, odzyskujemy jako przestrzeń ekspozycyjną niemal całą ścianę łazienki – tłumaczy ekspert marki Aquaform. Producenci skwapliwie wykorzystują ten trend, oferując baterie, kolumny, deszczownie, mozaiki i kafle, które nie dość że dobrze komponują się z nowoczesnym wystrojem, to same czasami stanowią dzieło sztuki nawiązujące do tego co najlepsze w historii designu i architektury.